Rozmowa z aktorem, p. Markiem Włodarczykiem (listopad 2006)
W naszym mieście nagrywano niedawno jeden z odcinków popularnego serialu „Kryminalni”. Była to dla nas niepowtarzalna okazja, aby porozmawiać z odtwórcą głównej roli MARKIEM WŁODARCZYKIEM – serialowym komisarzem Zawadą.
„Szuwarek”: Kiedy rozpoczął Pan swoją karierę aktorską, czy zawsze Pan o niej marzył?
zdawaniu do szkoły teatralnej. Udało mi się i tak to wszystko się potoczyło. Niestety utrzymać się na rynku aktorskim nie jest łatwo. 20 lat mieszkałem w Niemczech i tam też pracowałem jako aktor.
„Szuwarek”: Jest Pan bardzo znanym aktorem, zagrał Pan w ponad 100 filmach, czy sława nie bywa czasem męcząca?
Marek Włodarczyk:Trzeba odróżnić sławę od popularności, bo to zupełnie inne kwestie. W Niemczech byłem znany, ale nie sławny, smak popularności poznałem, grając w „Kryminalnych”. Myślę, że popularność zyskuje się właśnie poprzez grę w serialach. Jeśli jeszcze jest to serial, który ma dużą oglądalność, ta popularność może być przytłaczająca i zmusza niekiedy do rezygnacji z życia publicznego. Jest miła, ale bywa również męcząca. Chociaż generalnie nie narzekam na jej skutki.
„Szuwarek”: Dowiedziałyśmy się, że Pana pasją oprócz aktorstwa jest beletrystyka, bardzo nas to zainteresowało, ponieważ my również lubimy czytać. Jakie książki poleciłby Pan czytelnikom naszej gazetki?
Marek Włodarczyk: Czytelnicy waszej gazetki są młodsi ode mnie więc trudno polecić im książki, które ja czytam. Mogę natomiast wam poradzić, abyście zdecydowanie mniej siedzieli przed telewizorem czy monitorem komputera. Tak naprawdę każda książka jest dobra - czytajcie literaturę obowiązkową, czytajcie książki zgodne ze swoimi zainteresowaniami. Po prostu jak najczęściej sięgajcie po literaturę –nie ważne, jaka to książka – bylibyście czytali! Nie uważam, że komputer jest zły, ale najlepiej by było gdybyście pół godziny spędzali przed komputerem, a pół godziny czytali książkę .
„Szuwarek”: Co Pan uważa za swoje największe osiągnięcia zawodowe?
Marek Włodarczyk: Pierwszym – bardzo ważnym osiągnięciem było dostanie się do szkoły teatralnej. Na jedno miejsce było aż 70 kandydatów, więc konkurencja ogromna. Udało się jednak i to otworzyło przede mną kolejne możliwości. Równie ważna było dla mnie moja pierwsza premiera teatralna – rola Jaśka w „Weselu” Wyspiańskiego. Natomiast 1993 rok przyniósł mi sławną rolę w jednym z filmów niemieckich. Do zawodowych osiągnięć zaliczam też oczywiście otrzymanie roli komisarza Zawady w „Kryminalnych”. Dzięki temu serialowi zaistniałem w polskiej telewizji.
„Szuwarek”: Czy granie w serialu to bardzo ciężka praca, czy przyjemność?
Marek Włodarczyk: To zależy. Staram się łączyć pożyteczne z przyjemnym. Chciałem ten zawód wykonywać, marzyłem o nim, dlatego praca aktora zawsze sprawia mi przyjemność, nawet wówczas, gdy bywa ciężko. Bardzo wiele zależy od atmosfery w zespole. Praca na planie „Kryminalnych” jest bardzo przyjemna, ludzie tu pracujący tworzą rodzinną atmosferę. Oczywiście czasami bywa stresująco, nerwowo, ale są to tylko chwile.
„Szuwarek”: Ile trwa nagrywanie jednego odcinka serialu i jak wygląda dzień zdjęciowy?
„Szuwarek”: Czy mógłby Pan zdradzić nam co wydarzy się w następnych odcinkach?
Marek Włodarczyk:: Nie, bo nie będziecie oglądać następnych odcinków, mogę wam tylko powiedzieć, że komisarz Zawada stanie na ślubnym kobiercu.