Kolonia w Kątach Rybackich - 2 dzień
Drugi dzień upłynął nam pod znakiem zmiennej pogody.
Śniadanie mieliśmy o 9:00. Każdy znalazł coś smacznego dla siebie, bo w formie szwedzkiego stołu zaserwowano nam mnóstwo potraw: jajecznicę ze szczypiorkiem, parówki na gorąco, mleko z kilkoma rodzajami płatków, jogurt naturalny z musli, owsiankę, wędliny (szynkę, szynkę z indyka, polędwicę łososiową), kilka rodzajów żółtego sera, biały ser, jajka na twardo, dżemy, pasztet sojowy i bogaty zestaw warzyw: pomidory, ogórki, rzodkiewki, szczypiorek. Do picia: woda z cytryną, soki, różne rodzaje herbat ziołowych i owocowych, kawa inka.
Nic dziwnego, że śniadanie się przedłużyło:)
Potem przyszła pora na spacer nad morze, zwłaszcza, że zza chmur zaczęło wychodzić słońce, więc ogarnięci optymizmem założyliśmy krótkie spodenki i wyruszyliśmy na plażę. Spacer przez las trwał 25 minut, ale ruch przydał nam się po obfitym posiłku. Niestety aura na plaży mocno nas rozczarowała – wiał bardzo silny wiatr i zaczął kropić deszcz, dlatego po godzinie musieliśmy wracać.
Na szczęście dzieci zdążyły zebrać materiały do warsztatów plastycznych „Żywy krajobraz” i w ośrodku, pod czujnym okiem pani Ani, powstały przepiękne pejzaże stworzone z piasku, muszelek, kamyków i wszystkiego, co dzieci znalazły na plaży.
Przed obiadem mieliśmy godzinę na zajęcia rekreacyjno – sportowe na boisku, a po posiłku wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy na wycieczkę do Sztutowa na zajęcia w Stacji Ratownictwa Morskiego. Podczas spotkania z ratownikiem, panem Krzysztofem, dowiedzieliśmy się bardzo wiele na temat bezpieczeństwa podczas morskich kąpieli. Pan Krzysztof pokazywał nam wozy i wyposażenie medyczne ratowników oraz opowiadał o najczęstszych przyczynach wypadków.
Po spotkaniu był czas na przyjemności: lody i ciastka z pobliskiej cukierni. Po powrocie do ośrodku czekała już na nas kolacja, po której i spotkaliśmy się na wieczorku integracyjnym, podczas którego w formie zabaw staraliśmy się zapamiętać imiona wszystkich naszych nowych kolegów i koleżanek.
Każde dziecko otrzymało też mały prezent – niespodziankę: latarkę z gwizdkiem. O ile nie zalecamy na razie korzystać z gwizdków, latarki na pewno przydadzą się podczas wieczornych spacerów nad morze.
Dzień pełen wrażeń chyba zmęczył naszych kolonistów, bo zaskakująco szybko dziś zasnęli...