Pieniny

29 maja – pierwszy dzień naszej pięciodniowej wycieczki w Pieniny.
Każdy z nas nie mógł doczekać się godziny 6:30 .
Spakowani czekaliśmy na autokar.
Jechaliśmy bardzo długo, różnie spędzaliśmy czas drogi.
Jedni słuchali muzyki, drudzy czytali książki, a jeszcze inni oglądali przez okno zmieniający się krajobraz.
Po około 8 godzinach dojechaliśmy do hotelu Pod Taborem w Niedzicy, gdzie zostały przydzielone pokoje, które prawie wszystkim się spodobały.
Pó1niej zeszliśmy do jadalni, aby zjeść obiadokolację.
Następnie już najedzeni wybraliśmy się na tamę nad jeziorem Sromowieckim, gdzie zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia.
Gdy wróciliśmy do hotelu wszyscy byli już przekonani, że warto było spędzić 8 godzin w autokarze, aby móc pó1niej podziwiać piękny krajobraz Pienin.
                                                                 autor: Ania Zielińska 4b

30 maja - Drugiego dnia wycieczki zaplanowane było zdobycie szczytu Trzech Koron.
Po śniadaniu mieliśmy chwilę czasu na przygotowywanie się do wyprawy. Prognozy pogody nie były za obiecujące, więc nauczyciele polecili ubrać się ciepło i zabrać kurtki od deszczu ok. godz. 10.00 wyszliśmy z hotelu.
Autobusem pojechaliśmy pod podnóże jednej z gór, po drodze spotkaliśmy naszą przewodniczkę panią Teresę, która miała poprowadzić z nami zajęcia oraz zapoznać nas z rze1bami terenu oraz roślinnością Pienińskiego PN.
Wyruszyliśmy w drogę, szliśmy przez las pani Ciesielka pokazywała nam różne okazy drzew. Zorganizowała także konkurs, która grupa rozpozna ich najwięcej. Wygrana drużyna zdobyła kilka punktów. Były one cenne. Osoby, które na koniec przez całą wycieczkę zdobędą ich najwięcej odznaczone zostaną mianom mistrza. Zdobywaliśmy je w różny sposób. Przewodniczka zatrzymywała się, co kilkanaście metrów i zadawała nam różne pytania.
Szliśmy coraz wyżej i wyżej w góry. Wszyscy byliśmy zadowoleni, widoki były piękne do czasu aż zaczął padać deszcz. Nie zwracaliśmy na niego uwagi, ponieważ mieliśmy nadzieje, że to przelotne opady. Jednak zaczęliśmy się trochę niepokoić gdyż im znajdowaliśmy się wyżej tym opady zaczęły się nasilać.
Po niecałej godzinie dużych opadów wszyscy byliśmy mokrzy oraz brudni, tylko ci, którzy mieli odpowiednie nieprzemakalne buty byli weseli. Zaczęło robić się niebezpiecznie. Korzenie oraz drobne skałki znajdujące się na naszej drodze stawały się bardzo śliskie. Łatwo było o wypadek. Mgła całkowicie zasłoniła góry oraz widoki, które były tak pięknie widoczne ze szczytów zdobywanych przez nas gór. Nikomu nie chciało się iść dalej. Opiekunowi postanowili, iż nie wejdziemy na Trzy Korony, ze względów bezpieczeństwa, a pójdziemy prosto do hotelu. Po ok. 1 godz. Doszliśmy do Przełęczy Szopka w tym momencie przestało padać, a do szczytu zostało nie całe pół godziny. Jednak nie zastanawialiśmy się ani chwili czy mamy tam iść. Wszyscy chcieli wracać. Zeszliśmy ze szczytu, na dole pani przewodniczka zaprowadziła nas jeszcze do pawilonu gdzie pokazała nam na przestrzennej makiecie szlak, którym wędrowaliśmy. Po chwili przyjechał po nas autokar, pożegnaliśmy się i podziękowaliśmy naszej miłej pani przewodniczce i wróciliśmy do hotelu.
   Od razu przebraliśmy się w suche ubrania i wykąpaliśmy się pod gorącą wodą. Mimo tego, że padał deszcz wszyscy wrócili zadowoleni oraz pełni wrażeń. To wydarzenie długo pozostanie w naszej pamięci.

                                                               autor: Magda Bajorek 4b


1 czerwca- dzień dziecka
Rano dla wszystkich mała niespodzianka. Pan Dyrektor razem z Panią Warzyńską budzili uczniów w miły sposób; życzenia i słodki lizaczek:)
Wszyscy nie mogli się doczekać wyjazdu na Słowację. Lecz to się zmieniło w trakcie pobytu. Wchodząc pod górę niektórych bardzo bolały nogi. Niektórym się wydawało, że wchodzimy całą wieczność. Wreście weszliśmy, czekaliśmy teraz na wejście do jaskini Bielańskiej. Gdy już w niej byliśmy, widzieliśmy niezwykłe stalagmity, stalagnaty, grzyby.
Po skończeniu zwiedzania przyszedł czas na pamiątki, bo niestety musimy już wracać. Wracając patrzyliśmy na widoki za szybami. Wszyscy podziwiali Dunajec ze strony południowej, słowackiej. Wróciliśmy do ośrodka. Po obiedzie płynęliśmy statkiem po Dunajcu. Niezapomiane widoki (...), na statku również
Potem poszliśmy do ośrodka PPN w Krościenku. P. Bogdan zaprosił nas na pokaz ”Ptaki Pienin”. Pó1niej z p. Bogdanem wyruszyliśmy na nocne wabienie derkaczy, nawet niektórzy je słyszeli *(nauczyciele):)

                                                                autor: Ania Kopeć 4b

 


zdjęcia Milena Kowalska 4b

Zobacz zdjęcia

do góry