Pogoda dziś była pochmurna i wietrzna, ale to nie przeszkadzało nam zrealizować kolejnego punktu z programu kolonii. Przyszła dziś pora na zabawę z animatorem w Labiryncie Łeba.
Najstarsi koloniści kręcili nosem i najwyraźniej nie był zachwyceni faktem, że nie mogą przejść labiryntu samodzielnie. Finalnie jednak wszyscy byli bardzo zadowoleni i doskonale się bawili. Pani animatorka podzieliła naszych kolonistów na 5 grup, których liderami byli najstarsi. Każda drużyna wymyśliła sobie nazwę, były więc: Foczki, Mięska, Korniszony, Domina i Bez Nazwy. Motywem przewodnim zabawy był Harry Potter, każda grupa miała za zadanie przejść bez mapy przez wszystkie bazy i jednocześnie podjąć się wyzwań, które stawiała przed nimi pani prowadząca zabawę. Jednym z zadań, jakie każda drużyna musiała wykonać, był taniec lidera grupy z …miotłą w takt piosenki wyśpiewanej przez drużynę. Podobno było mnóstwo śmiechu, ale jak to powiedział Stasiek: „Co było w labiryncie, zostaje w labiryncie” i żadnych zdjęć z tych „kompromitujących” zabaw nie posiadamy:)
Póltorej godziny zajęło kolonistom wydostanie się z labiryntu, a zwycięską drużyną, która odnalazła miotłę i zdobyła najwięcej punktów, była grupa Dominiki (tzw. Domina). Dostąpiła ona zaszczytu wpisania się do Wielkiej Księgi Labiryntu.
Po powrocie do ośrodka zjedliśmy obiad i po krótkim odpoczynku rozpoczęła się część rekreacyjna dzisiejszego dnia: basen, gra w siatkówkę, w piłkę nożną.
Po kolacji natomiast, punktualnie o 20:00 koloniści z całego ośrodka spotkali się na wspólnej dyskotece w plenerze. Wśród ponad 300 kolonistów, zdecydowanie najbardziej roztańczeni byli nasi - to oni rozkręcili zabawę.