Po wczorajszej hardcorowej wyprawie w góry naszym kolonistom należał się odpoczynek i relaks. Zaraz po śniadaniu udaliśmy się więc spacerowym krokiem do term „Gorący Potok”, które znajdują się blisko ośrodka „Borowy”. Tam spędziliśmy całe przedpołudnie na beztroskiej zabawie i wygrzewaniu zbolałych mięśni w wodzie termalnej. Kompleks Term Gorący Potok tworzą baseny zewnętrzne, napełnione wodą termalną o temperaturze 34 - 40°C, znajduje się tam 21 niecek basenowych, z czego 9 w strefie basenowej. Kąpiele w naturalnej, surowej wodzie mineralnej, która znajduje się w kompleksie basenów termalnych ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie – jak znalazł po wczorajszej wspinaczce.
Wróciliśmy na obiad, a zaraz po nich wyjechaliśmy do Zakopanego, bo nasi koloniści domagali się odwiedzenia - po raz ostatni - Krupówek i wydania tam resztek kieszonkowego. Czas upłynął więc na zakupie pamiątek, spacerze, kupowaniu słodkości i bardziej pożywnych produktów (dzisiejsze gołąbki nie cieszyły się wielkim powodzeniem). Niektórzy zdołali nawet „upolować” okazje na wyprzedaży w Sinsay`u.
Wróciliśmy na kolację, a zaraz po niej - wykorzystując piękną dziś pogodę – cały wieczór byliśmy na boisku. Jedna grupa mieszana wiekowo i płciowo grała w siatkówkę, druga – w piłkę nożną (odbył się mecz rewanżowy). Obserwująca ten mecz kadra nie mogła zrozumieć, dlaczego dziewczyny, gdy grają w piłkę nożną, praktycznie przez cały czas piszczą, a pisk nasila się przy kontakcie z piłką. Było wesoło, rekreacyjnie i bardzo głośno.
Gdy wracaliśmy do pokoi, już się ściemniało i zdecydowanie ochłodziło, ale wszystkim nadal dopisywały świetne humory.