Dzisiaj rano wybraliśmy się do Trzęsacza. W tej leżącej blisko Rewala malej miejscowości wypoczynkowej znajduje się unikatowy w skali całej Europy zabytek: ruiny XII- wiecznego kościoła na klifie. Kościół powstał wiele wieków temu ponad dwa kilometry od linii brzegowej, ale dzisiaj pozostała po nim jedynie ostatnia ściana – reszta w wyniku abrazji (czyli podmywania klifu przez fale morskie) uległa zniszczeniu i runęła do morza.
O 11:00 mieliśmy zarezerwowane zwiedzanie ekspozycji w wyjątkowym multimedialnym muzeum MuzeON w Trzęsaczu. Wystawa w muzeum jest dość osobliwa, bo zamiast tradycyjnych eksponatów można zobaczyć w nim multimedialne pokazy, operujące światłem i dźwiękiem i działające na wszystkie zmysły. Opowiadają one o najważniejszych wydarzeniach z historii Trzęsacza, który z małej wioski rybackiej przeistoczył się w znany kurort, przedstawiają proces erozji, który doprowadził do zniknięcia kościoła, opowiadają o odwiecznej walce człowieka z żywiołem i wyjaśniają znaczenie 15 południka, na którym leży miejscowość i który to południk wyznacza czas środkowoeuropejski. Spektakle są połączeniem nauki i baśni, z ruinami wiąże się bowiem legenda mówiąca o gniewie Króla Bałtyku, który postanowił zniszczyć kościół w odwecie za uwięzienie jego złapanej w rybackie sieci córki – Zielenicy.
Po obejrzeniu wystawy udaliśmy się do znajdujących się nieopodal ruin kościoła w Trzęsaczu. Widok z klifu jest naprawdę wyjątkowy, więc jakiś czas trzeba było poświęcić na sesję zdjęciową. Powrotny spacer do Rewala upłynął nam przyjemnie i dość szybko, a potem była pora na obiad.
Po poobiednim odpoczynku udaliśmy się na plażę i tam miło spędziliśmy popołudnie na zabawie i wylegiwaniu się na słońcu ( bo dziś świeciło u nas słońce!).
W drodze z plaży wstąpiliśmy jak zwykle na zakupy do PoloMarketu, gdzie wykupiliśmy chyba cały popcorn, jaki był tam dostępny. Dzisiaj wieczór filmowy, więc każdy musiał się odpowiednio do niego przygotować. Po kolacji w zaskakująco szybkim tempie wszyscy się wykąpali i o 20:30 już w piżamach zeszliśmy do świetlicy. Koloniści zrobili sobie na kocach wygodne legowiska z pościeli i oglądali „Rybki z ferajny”. Miejmy nadzieję, że wieczorny seans ich wyciszył i zasną dziś nieco wcześniej niż wczoraj.