Za nami pierwszy upalny dzień. Od razu po śniadaniu wybraliśmy się więc na plażę, żeby skorzystać z pięknej pogody i aż do obiadu kapaliśmy się w morzu, wylegiwaliśmy na słońcu i bawiliśmy w piasku. Najwięcej radości sprawiło młodszym kolonistom to, że jedna z najstarszych koleżanek, Ola, dała się im zakopać w piasku i koniecznie chcieli mieć z nią sesję zdjęciową.
Po obiedzie natomiast wyjaśniła się sprawa zbieranych w niedzielę szyszek. Otóż były one niezbędne do przeprowadzenia dzisiejszych otrzęsin. Podczas poobiedniego odpoczynku pani Oliwka z pomocą najstarszych chłopców przygotowała tor przeszkód, który trzeba było pokonać z zawiązanymi oczami. Były to próby, którym miał być poddany każdy kolonista i należało do nich: przejście bosymi stopami po suchych patykach, po szyszkach, trawie, następnie po wąskiej ławce, potem wypicie tajemniczej, wstrętnej mikstury i skłonienie się przed Królową.
Koloniści zostali wcześniej poinformowani, że o wskazanej godzinie mają stawić się na górze na spotkanie. Zostani też poproszeni o to, by przebrali się w coś, czego wstydziliby się założyć na ulicę i co mogłoby wszystkich rozbawić. Ponieważ uczestnicy naszej kolonii są niezwykle pomysłowi, nie trzeba im było dwa razy powtarzać i pojawili się ponktualnie w dziwacznych stylizacjach: w spodniach na głowie, skarpetkach na dłoniach, w masce do nurkowania itp. Kiedy wszyscy się zebrali, zawiązali sobie na oczach swoje kolonijne chusty i zostali sprowadzeni na dół, by podjąć się kolonijnych wyzwań.
Śmiechu i emocji było co nie miara, a chodząc po szyszkach i patykach, najgłośniej piszczeli najstarsi. Pewnie są nadwrażliwi sensorycznie:)
Kiedy wszyscy pomyślnie przeszli próbę, mogli zdjąć z oczu opaski i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z Królową. Potem było jeszcze zadanie, które polegało na wymyśleniu rymowanki o naszej kolonii i oczywiście sprzątanie nieco zdewastowanego miejsca po zabawie.
Po kolacji był czas na grę w piłkę i tańce w plenerze. Znów były nasze kolonijne hity: Macarena, Kaczuszki, Jedzie pociąg… i Belgijka, w której nasi koloniści doszli już do perfekcji.
Po 21:00 spotkaliśmy się jeszcze, by wspólnie odśpiewać „Sto lat” Natalce, która obchodzi dziś imieniny i przyszła pora na sprzątanie pokoi, wieczorną toaletę i pójście spać.